💜 bierzemy nasze piękne, sportowe cudo w ręce. Mnie przy okazji zawsze zachwyca dbałość o szczegóły szwów i tkanin 😊
💜 lekko się pochylamy i układamy miseczki na swoim miejscu
💜 potem, próbując zapiąć go z tyłu, wykręcamy ręce niczym prawdziwa joginka i ćwiczymy zręczność starając się trafić na ostatnią (najluźniejszą) haftkę. Można to zadanie potraktować jako niezła rozgrzewka rąk 😉
💜 ewentualnie, jeśli ktoś, tak jak ja, ma słabo rozciągnięte ręce, zapina stanik z przodu i okręca go dookoła😀 Tu trzeba pamiętać, aby pas stanika był dokładnie pod biustem a nie w okolicach pępka
💜 zakładamy ramiączka
💜 NAJWAŻNIEJSZE: układamy biust. Prawą ręką sięgamy do lewej miski i na odwrót i łapiąc ją z boku poniżej pachy, wypychamy delikatnie w stronę dołka między piersiami. Tym samym wygładzamy fałdki na plecach! No, sytuacja win win😉
💜 teraz zaczepiamy zapięcie między łopatkami, które jest w większości staników sportowych. To jest o niebo łatwiejsze w zahaczaniu niż haftki czy motylki na kręgosłupie😀
💜 regulujemy ramiączka. Nie mogą się zsuwać z ramion ale też nie mogą być zbyt podciągnięte, bo przeniesiemy wtedy ciężar biustu na ramiona, co nie działa dobrze na nasz kręgosłup i kark.
💜 sprawdzamy, czy pas pod biustem leży prosto. Jak wije się jak kolejka górska i podjeżdża do góry na plecach, to układamy go poziomo, luzując ramiączka.
💜 stajemy prosto podziwiając swoją ciężką pracę, tradycyjnie robimy pajaca i jeśli jest wygodnie, zabieramy się za trening💪👏

Jeżeli mamy stanik wkładany przez głowę, też układamy piersi, sprawdzamy jak leży pas pod biustem i regulujemy ramiączka.

Jeśli macie pytania, piszcie śmiało!😍